Gdzieś na ziemi niczyjej, na której zawsze hula pachnący przesileniem wiatr.
wtorek, 29 maja 2012
środa, 16 maja 2012
And there are voices that want to be heard so much to mention but you can't find the words The scent of magic, the beauty that's been When love was wilder than the wind
Przez te kilka chwil naprawdę było miło.
Łzy nie zaniecham.
Już czas.
Gdzieś w centrum miasta, które tkwi w każdym z nas, leży cmentarz starych miłości. Szczęściarze, zadowoleni ze swojego życia i z tego z kim je dzielą, przeważnie o nim nie pamiętają. Nagrobki są wyblakłe lub powywracane, trawa nieskoszona, wszędzie plenią się jeżyny i dzikie kwiaty. U innych miejsce to wygląda dostojnie i schludnie jak cmentarz wojskowy. Kwiaty podlano i ułożono, wysypane tłuczem ścieżki są starannie zagrabione. Widać ślady częstych odwiedzin.
Cmentarz większości z nas przypomina szachownicę. Niektóre pola są zaniedbane albo wręcz leżą odłogiem. Kto by sobie zawracał głowę nagrobkami – czy też miłościami, które pod nimi spoczywają? Nawet nazwiska zatarły się w pamięci. Inne groby pozostają jednak ważne, choć byśmy niechętnie się do tego przyznawali. Odwiedzamy je często – prawdę mówiąc – zbyt często. Nigdy nie wiadomo, jak się będziemy czuli po wyjściu z cmentarza: czasem będzie nam lżej, czasem ciężej na duszy. Nie sposób przewidzieć w jakim nastroju będziemy wracać do domu teraźniejszości.
Tak jakbym wracał do początków, prawda F?
Do licha, jak boli.
Do zobaczenia w piekle.
16.05.2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)