środa, 25 maja 2011

Niebieski.




Umarłem i mnie nie ma. Jestem skrajnie zmęczony. Fizycznie i psychicznie.
Nie spałem całą noc, skamlałem i wypłakiwałem się tym osobom, którym zdecydowanie nie powinienem. Znów wszystko komplikuję. Ale nie mam nawet siły być tym zmęczony.

Nie idą mi poprawy, nie mogę się na niczym skupić i wszystko pierdolę. Jeszcze wjechałem pod ten jebany samochód. Noga mnie teraz napierdala, nosz. O dziwo, mógłbym teraz spać do końca świata. 
Idę umierać dalej, ahoj.

3 komentarze:

  1. Czekam na zmartwychwstanie. Takie na wieki wieków. ;3
    Intan

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymaj się będzie dobrze, każdy ma wzloty i upadki. Wiesz czasami wyżalenie itp. nieznajomej osobie pozwala na rozwinięcie skrzydeł i wgl. ^^

    OdpowiedzUsuń