Dławiło ją spazmatyczne łkanie. Skuliła się na podłodze jak zranione zwierzę, a on spoglądał na nią swymi pięknymi oczami i dumna wzgarda drgała na jego pięknie rzeźbionych ustach. Uczucia tych, których przestaliśmy kochać, są zawsze śmieszne. Wydawała mu się głupio melodramatyczna. Jej łzy i westchnienia zwyczajnie go nudziły.
Nie chcę przez ciebie płakać, nie chcę warczeć na cały świat przez kilka twoich słów i nie chcę nie potrafić dbać o innych, bo wciąż myślę o tym, co powiedziałeś. Nie chcę. Więc dlaczego? Wiem jak bardzo mnie nienawidzisz, ba, nawet się z tym pogodziłem, co rzadko mi się udaje.
Ale to wciąż boli.
Wciąż zdaje się nie przestawać.
Każde słowo, każde milczenie, każde spojrzenie.
Dochodzi do tego, że boję się własnego cienia. Boję się reakcji. Popadam w paranoję nasłuchując czy nie ma cię w domu. Czasem myślę, że już nie wytrzymam. Dlaczego odzywasz się tylko po to by uświadomić mi jak mało wartościowym istnieniem jestem? Dlaczego czy innych traktujesz mnie jak ukochane dziecko?
Daj mi spokój. Przecież zacząłem radzić sobie sam. Do cholery. Od miesięcy nie musisz wydawać na mnie złamanego grosza, nie musisz na mnie patrzeć, unikam cię, milczę, o niczym Jej nie mówię, bo chcę żeby była szczęśliwa. Ale to ty zawsze prowokujesz, ty zaczynasz - sprawia ci to satysfakcję? To, że jestem uparty i nie potrafię przestać, a coraz częściej nie potrafię się hamować.
Kilka miesięcy. Jeszcze. Zniknę i już mnie nie zobaczysz. Nawet gdybym miał mieszkać pod mostem i obciągać przejezdnym, żeby mieć na chleb.
A z drugiej strony, wciąż jest Ona. I najbardziej mnie przeraża myśl, że jednak zostanę, dla niej.
Nie wiem, co robić, a moje racjonalne myślenie wzięło urlop. Po raz kolejny mam zacisnąć zęby i udawać, że jest dobrze? Boję się, że kiedyś nie dam już rady. Że to skończę. I nie boję się wcale, że to ja bym umarł. I co wtedy? Mnie zamkną, nigdy mnie to nie przerażało. Własny umysł potrafi odizolować mnie od świata bardziej niż ktokolwiek inny. Ale wtedy - ty zostałabyś sama.
Boże, nie mogę jej zostawić.
Muszę być dorosły i silny, prawda?
JakZawszeJakZawszeJakZawsze.
Boję się, mamo. Boję się, bo napiszę to tu, na moim kawałku czarnego tła, a tobie nigdy tego nie powiem. Nigdy nie powiem ci prawdy, gdy spytasz jak się czuję. Uśmiechnę się promiennie, że 'wspaniale', może nawet całkiem zgrabnie zażartuję. Przecież nie powiem ci jak boli mnie serce. Nie powiem ci, że kiedy wyszedłem wcześniej z tej pieprzonej imprezy, nie byłem w stanie utrzymać się na nogach. Że kuliłem się w jakiejś cuchnącej bramie i próbowałem dłońmi przebić klatkę piersiową. Nie powiem ci jak często płaczę, mamo. I tak, rano pójdę do sklepu, potem zrobię wam śniadanie i umyję okna. Chciałbym kiedyś z tobą szczerze porozmawiać. Wytłumaczyć ci tyle rzeczy. Żebyś wiedziała czemu tak często boli mnie brzuch gdy musimy jechać 'do wujka'. Żebyś się na mnie nie złościła i nie mówiła, że wszystko utrudniam. Żebym nie musiał ci kłamać. Boże, tak strasznie bym chciał. Znowu wejść ci na kolana i zmoczyć łzami ciemne loki. Objąć za szyję i słyszeć jak śpiewasz mi do ucha. Powiedzieć ci jaka jesteś dla mnie piękna. Ale nie mogę. Muszę, muszę zachować ten dystans. Z każdym dniem mówić ci coraz mniej, a tylko uśmiechać się więcej. Nie martwić cię, zawsze zmywać po obiedzie.
Nie mogę cię martwić, nie mogę, ale ty dalej mów mi wszystko, co chcesz.
Usiądę w kuchni na blacie, ty na taborecie. I opowiesz mi o wszystkich swoich problemach. A ja spróbuję ci pomóc.
A przy następnej kłótni
kiedy on powie, że nigdy nie powinienem się urodzić
znowu odwrócisz wzrok
Dobrze?
Nie po to uczyłem się zapominać czy luki w mojej pamięci stawały się coraz mniejsze. Nie chcę pamiętać, a wszystkie obrazy przestają być zamazane. Boję się, tak strasznie się boję. Coraz częściej po prostu nie umiem zatrzymać płaczu. Pamiętam jak miałeś nade mną całkowitą kontrolę. Nad moim ciałem, nad umysłem. Nie chcę tego znów, nie chcę cię już nigdy widzieć. Chcę zapomnieć i udawać, że próbowałem zimami uciekać z domu, kiedy nie mogłem znikać na całe dnie, bo ty też tam byłeś.
Więc nie błagaj mnie o kolejne kilka złotych na te tanie wino, bo nadal, nawet kurwa w tym, nie potrafię ci odmówić.
Twój ostatni list tak strasznie cuchnie pomarańczą.
Ale nie szkodzi, nie przeszkadza mi to, wiesz?
Tylko znowu
pogryzę kolejne pióro na części pierwsze.
Łee, czuję, że umieram, ale i tak odpiszę Ci na ostatni ze wszystkich akapitów.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo. Nie zamieniłbym Cię na cokolwiek innego. Mimo, że jestem tak podatny na zmiany i powinienem trzymać się kurwa dalej od Ciebie niż to wgl możliwe to wolę iść na przekór sobie i temu co mi mówiono, bo wiem, że tylko ja mogę wygrać sam ze sobą-ginąc lub zmierzając się z największymi upadłościami.
Peaceandlove
btw. Napiszę dziś jak nie będę zdychał po tabletkach. :3
HMPF!
och, Dorian Gray <3
OdpowiedzUsuńmusisz mieć wspaniałą mamę. Że Cię brała na kolana i śpiewała Ci piosenki.
Nie wiem, jak Cię pocieszyć. Przepraszam.
*hug*
moje listy mają na sobie perfumy danej osoby. jak się jest sentymentalnym pokusa sztachnięcia się tym zapachem jest trudna do zwalczenia. do tego jak na złość wciąż nie umiem ich wyrzucić.
OdpowiedzUsuńgdybym też ja robiła tyle w domu co ty...
cóż, ja tutaj oficjalnie jestem od niedawna, ale... trzymaj się jakoś :c
ash.
Moja mama jest da best. *3* Aw, jasne, że Dorian z okazji, że czytam go po raz enty. Nie szkodzi. c:
OdpowiedzUsuńCzekaj, czekaj, Ash powinno mi się z miejsca skojarzyć z gejowskim teledyskiem true love? c: Dopiero teraz mi się to przypomniało. D:
em... to już jednak nie pokemony, a gejowski teledysk? xd
OdpowiedzUsuńNie ma to jak dobry rozrzut. : D
OdpowiedzUsuńprzy całkiem niezłych skojarzeniach xd i widzisz? jak się trochę zastanowisz to nie jesteś jak większość ludzi, co myślą o pokemonach.
OdpowiedzUsuńTo chyba dlatego, że dawno nie słuchałem tego zespołu. ;w; Oj no, raz to każdemu się uda! : O
OdpowiedzUsuńmoże i tak, ale od pokemonów do gejowskich teledysków i tak dość daleka droga xd
OdpowiedzUsuńNo jak to, pokemony same w sobie są, były i będą gejowskie. < 3
OdpowiedzUsuńchyba miałam jednak troszkę inny odbiór tego... xd ale i tak dobrze wiedzieć xd
OdpowiedzUsuńNo przecież nie kłamię! http://static.zerochan.net/600/49/36/689349.jpg Ot co.
OdpowiedzUsuń*-*
OdpowiedzUsuńto inaczej :3 kiedy ja oglądałam pokemony, to nie myślałam o nich w ten sposób. ale jak widać niektórzy myśleli xd
OJ TAM OJ TAM. Zawsze miałem takie myśli. Zresztą yaoicowe paringi zawsze były najfajniejsze. c:
OdpowiedzUsuńno tak, ale mi to jakoś później przyszło, łączenie i dopowiadanie sobie. w sensie... w pokemonach zawsze chodziło o pokemony, no... xd
OdpowiedzUsuńW pokemonach chodziło o męską przyjaźń i dążenie do spełnienia marzeń! *w*
OdpowiedzUsuńpfpfpf. dla mnie jednak ważniejsze było przesłanie samego zbierania pokemonów xd co prowadziło do męskich przyjaźni i spełniania marzeń, więc wszystko zaczyna i kończy się na pokemonie i tak!
OdpowiedzUsuńPokemony to tylko przykrywka! : D
OdpowiedzUsuńtak, otworzyłeś mi oczy teraz xd
OdpowiedzUsuńYupi Yey! : O
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam powyższe komentarze i mało nie umarłam ze śmiechu. Fakt, rozrzut masz genialny :D. Ale zgadzam się, pokemony są gejowe. Wystarczy popatrzeć na to, że te wszystkie pielęgniarki i inne wyglądały tak samo, o.
OdpowiedzUsuńPOKEMONY STWORZYŁY MNIE TAKIM JAKIM JESTEM! XD
OdpowiedzUsuńTen ostatni akapit jest... Aww. >< No nie mogę z Tobą. D: Taak, i teraz ja się będę zastanawiać, czy się zaliczam do tych 'niektórych osób' czy nie, zamiast skupić się na tym, co jest ważne. -.-'
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że nie możesz się dogadać z mamą... Że ona nie widzi, co się dzieje naprawdę, i nie pomaga?