wracamy do punktu wyjścia
bez słów bez słów bez słów
pójdę do nieba
pójdę do piekła
bez różnicy
byle znów nie być w tej samej matni
byle udawać, byle nie było tej przeraźliwej ciszy między nami
już nie wiem, co mam zrobić, po prostu nie wiem
nie chcę kolejnej przepłakanej nocy, dopiero
dopiero co z tego zacząłem wychodzić
znowu to samo, znowu krew, znowu myśli oscylując wokół dead end
nie ma już tej bariery, jak gdyby nigdy nie było
boli każde słowo, nie umiem się już hamować
znowu nie mogę uwierzyć
znowu całe godziny przed lustrem
czytam to wszystko... Kim jest drogi xxx? Co to za choroba? Co się stało? Marzę by Ci pomóc gdyby to tylko było możliwe...
OdpowiedzUsuńxxx nie jest jedną osobą, uważaj
OdpowiedzUsuń