niedziela, 3 lipca 2011

Jesteśmy dorośli. Kiedy to się stało? Jak to zatrzymać?


Braciszku, przyszło nam szumieć na skurwiałym bruku miasta królów.





Z tego zdjęcia też jestem dumny. Świeżo zgrane, mru.
Grzywka smętnie opada mi na twarz. Przydałby się lakier. I zielona farba. Załatwi się. Schnę. Powoli acz skutecznie, spędzenie kilku godzin w deszczu nadal jest świetnym pomysłem - nie zmienię zdania. Ja, rower i niedziałające od wilgoci hamulce. Uroczo. I piski M. Jakby nie mogła się przyzwyczaić, że moją ulubioną zabawą jest wjeżdżanie w innych. Dziwne.

Ciągle brakuje mi kogoś na wzór Jego. Z kim mógłbym godzinami rozmawiać.I wspinać się na wyżyny własnej inteligencji przy każdym kolejnym słowie. Brakuje mi tego. Obecnie kilka emotek załatwia sprawę, kilka uśmiechów, kilka żartów.

Poczułem straszliwą pustkę. Słowa mi pouciekały, emocje nie dają się określić. Dziwnie się czuję. To będzie długa noc. 
Może źle zrobiłem, chcąc z Nim zostać. Może te dwa lata temu powinienem zgodzić się na leczenie i oswoić z pokojami bez klamek. Poddać się i przestać walczyć. Dać się wyciszyć psychotropom. Może byłoby teraz lepiej. Może zdechłbym w izolatce. Coraz częściej żałuję, że chciałem być blisko Niego, odrzucając szansę na jakąkolwiek poprawę. 

Moja wina w tym, że kocham bardziej niż miłość gwarantuje. 
Nie wiem po co jestem szczery, ufny, naiwny, po co przywiązuje się po kilku rozmowach, spotkaniach, po co tęsknię za prawie obcymi osobami, po co się przed nimi otwieram, po co tak szybko uważam ich za przyjaciół i zaczynam przekładać ich dobro nad swoje. Nie wiem, skoro i tak każdemu prędzej czy później się nudzę i ląduję na półce z popsutymi zabawkami. I nie wiem, czemu nie uczę się na błędach i tak głupio wierzę, że każda następna osoba mnie nie skrzywdzi, że będzie dobrze, że ona jest dobra. 

14 komentarzy:

  1. "Nie wiem, po co jestem szczery, ufny, naiwny, po co przywiązuje się po kilku rozmowach, spotkaniach, po co tęsknię za prawie obcymi osobami, po co się przed nimi otwieram, po co tak szybko uważam ich za przyjaciół i zaczynam przekładać ich dobro nad swoje. Nie wiem, skoro i tak każdemu prędzej czy później się nudzę i ląduję na półce z popsutymi zabawkami. I nie wiem, czemu nie uczę się na błędach i tak głupio wierzę, że każda następna osoba mnie nie skrzywdzi, że będzie dobrze, że ona jest dobra."

    Jak czytam coś takiego, to mam ochotę przywalić głową w ścianę. x_X Czytam, jakie takie ludzie piszą, że oni się przywiązują itp., a potem zostają zranieni, a ja znam siebie i wiem, że nigdy bym nikogo nie zraniła - ale do mnie to nikt się nie chce przywiązać. XD >:C

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie wątp w moją prawdomówność. ; o

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wątpię. Wątpię w słowo 'nigdy'.

    OdpowiedzUsuń
  4. o dżizysie, podoba mi się zmiana szablonu *-*
    podepnę się pod Waszą dyskusję, co? "Nigdy" i "Zawsze" to słowa, po których regularnie następuje potok kłamstw (nawet nie uświadomionych, nie celowych). Po prostu ludzkość zmienną jest.
    Co do posta, to urocze, że tak kochasz, że się tak w tym zatracasz i że jesteś tak naiwny. Pewnie przez to zostaniesz skopany po tyłku bardziej od innych, ale dla mnie to akurat jest zaleta ;). Poza tym większość ludzi wierzy, że osoba, którą pokochają będzie inna niż wszystkie. Takie życie.
    Słowotoku dostałam. Gomen.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię słowotoki! *o*
    O, tak, też bym się chciała móc tak zakochiwać, tylko nie w byle kim i nie byle kiedy - nie lubię dostawać od życia po tyłku. Dlatego się nie zakochuję. c: Nie chcę się zatracać w takim uczuciu dla byle jakiej osoby, która ma moje uczucia głęboko gdzieś. A wieku 14 lat mało kto zachowuje się inaczej, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Danke, mi też się podoba. Chyba tak nawet zostanie. c: Przez... jakiś miesiąc.
    Zmienną - niestety! I rzadko kiedy biorą odpowiedzialność za swoje słowa. Oraz nie wybiegają wyobraźnią w przyszłość i to jest niestety okropne. Łatwo powiedzieć, że 'nigdy się tego nie zrobi' i 'zawsze się przy kimś będzie' gdy tak naprawdę myśli się o teraźniejszości, a nie przyszłości. A z nią trzeba ostrożnie, bądź co bądź, nikt nie wiem, co będzie kiedyś.
    Ach, 'inna nie wszystkie' jak dobrze to znam. c: I ile razy już to sobie wmawiałem, ho ho. Ale racjonalne myślenie jest dla frajerów!
    Przestań traktować miłość tak rzeczowo. To nie przedmiot. Tu nie ma 'dlatego'. Zawsze można mieć kogoś starszego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytając to miałam wrażenie, że jesteś mną (z jednym wyjątkiem: mnie nie chciałoby się tego napisać). A najgorsze jest to, że takie naiwniaki jak my mają cholernego pecha do ludzi - bo prawie zawsze trafią na tych innych, a na równie naiwnych jak my sami to już dużo, dużo rzadziej.
    [I proszę mi nie wypominać GRY, bo GRA to świętość, a ja jako zimna suka kocham ludzi skrycie, bo po cholerę dawać im świadomość że nas skrzywdzili?)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, nie wypomnę, ale WIEDZ, że ja WIEM. :'3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybieganie w przyszłość jest śmieszne. Przyszłości nie ma i nie wiadomo, czy w ogóle będzie. Więc obiecanki cacanki a głupiemu radość.
    Plus się nie zgodzę. W miłości jest "dlatego". Jest nawet "za to że" (i tu następuje wyliczenie). Jak byłam młodsza wierzyłam, że miłość to "pomimo...". A to nieprawda. Miłość jest, bo a) ktoś jest dla ciebie dobry b) ktoś o ciebie dba c) ktoś coś dla ciebie robi d) ... itd. Jeśli nie ma tych powodów, to, to jest uzależnienie a nie miłość.

    OdpowiedzUsuń
  10. Amadź, idź mi w cholerę z takimi tekstami, ja nie uważam i nie obnoszę się z czymś takim, że niby jestem "inna niż wszystkie", oryginalna, tajemnicza, sratatata i Bóg wie, jaki jeszcze szajs. -.- Nie robię tego, by jakoś się wywyższyć. Nazwijmy rzecz po imieniu - moja wysoko zaniżona samoocena przeszkadza mi w myśleniu, czy nawet marzeniu o jakimkolwiek związku, dlatego dorabiam sobie takie bajeczki, że niby myślę racjonalnie i tak dalej. Ale widzisz, nie-zakochiwać się jednak da !

    OdpowiedzUsuń
  11. nikt nie myśli racjonalnie. Wszystkie próby racjonalizacji to po prostu tłumaczenie sobie swoich własnych uczuć, emocji. I maska dorosłego założona na zupełnie naturalne zachowania.
    Ale dobra, wcinam się niepotrzebnie między wódkę a zakąskę. A mamusia mówiła, żeby się tak nie wtranżalać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyjdzie ci okres buntu, kfu kfu. 8'D
    No widzisz, więc jednak chodzi tutaj o samoocenę. A to już zupełnie inna bajka. : c

    OdpowiedzUsuń
  13. No wiesz, dopiero teraz to do mnie dotarło !

    OdpowiedzUsuń