poniedziałek, 19 września 2011

Pragnął z całych sił, by coś powiedziała, krzyknęła na niego, zrobiła mu awanturę - wszystko byłoby lepsze niż to straszne, chłodne milczenie. Przeklinał się w myślach, przezywał słabym głupcem; chciał wzruszyć ją, zranić, widzieć, jak krzywi się z bólu. Bezradnie i niechcący znów popełnił błąd.




Mama dopiero dzisiaj powiedziała mi 'o tej drugiej sprawie', o której rozmawiała z dyrektorką. 
Dawno tak się nie bałem.
Chcę chodzić do szkoły. Tak jak wszyscy. Chcę, chcę, chcę.
Nie chcę nigdzie wyjeżdżać.
Całe  gimnazjum męczyłem się z fałszowaniem wszelkich opinii lekarskich.
Już dłużej nie potrafię oszukiwać wszystkich, że jestem zdrowy.
Ale chcę tu zostać.
Nigdzie tak długo nie mieszkałem.

Nie boję się zniknięcia. Ale wiem, że w moi życiu nic nie było stałe i nie będzie. I nie będzie do czego ani do kogo wrócić. 

4 komentarze:

  1. PRZESTAŃ. Będzie dobrze. Do mnie zawsze możesz wrócić. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam Cię, tym bardziej twojego życia, nie znam twojej sytuacji w której się teraz znajdujesz, a tak bardzo chciałabym Ci pomóc... Po prostu się trzymaj tam i nigdy nie trać wiary w siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę jej utracić, bo nie da się stracić, czegoś czego się nie posiada. Prawda?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli nie pozbawisz się kiedyś szansy dalszego życia - w końcu będziesz miał do czego wracać. Czy do kogoś - tego nie wiem. Jeśli będziesz chciał.

    OdpowiedzUsuń