piątek, 14 października 2011

And I’m contemplating suicide.

Wspomnienie minionego szczęścia stanowi żałość dnia dzisiejszego, albo też rozpacz teraźniejsza bierze swój początek z ekstazy, która być m o g ł a.



wokół mnie milion twarzy
maski bez wyrazu
nieświadome
nieobliczalności
otaczającego je świata
Kołysanka szaleństwa nigdy nie wydawała mi się tak wyraźna. Następny krok, sprawi, że uwierzę.  Ostatni dotyk własnych ust, bez odwracania się - z wielkimi nadziejami na przyszłość, w następnym geście nieśmiało dotykam framugi okna. Nie zwolnię, nie godzi się własnoręcznie marzeń, które tak rozpaczliwie wołają o zrealizowanie. Wiecznie głuchy na krzyki potrzebujących, wreszcie wyciągnę ku nim pomocną dłoń. W zasięgu wzroku puste domy. Cienie wkradające się na ulicę, czarna parada na moją cześć. Nie wypada kazać gościom czekać, zwłaszcza gdy okazali się tak uprzejmi. Pierwszy raz nie tęsknie.



5 komentarzy:

  1. http://www.youtube.com/watch?v=jsALQ548VUY

    OdpowiedzUsuń
  2. więc to czyni Cię jednym z nielicznych a śmiem sądzić, że nie tylko to. ta muzyka bardzo kojarzy mi się z Twoimi słowami, z tym co piszesz. a podoba mi się jak piszesz. bardzo. cholernie bardzo. a ta piosenka z Twoimi słowami tworzy jakąś jedność, tak słodko się przeplata, słodko ale gorzko, bardzo. takimi delikatnymi mglistymi nićmi, przeplata się, zastyga i jest. i piękny to widok i smak i dźwięk. chcę więcej

    OdpowiedzUsuń