sobota, 11 lutego 2012

And you could have it all!



Jeszcze dziesięć dni. A ja już wariuję. 


Obłęd, obłęd, czysty obłęd. 
I boże, jak dobrze
tak dawno nie płakałem
aż dziś była piękna symfonia
przeraźliwie niekontrolowanego łkania

Niemal godzina, niemal bez przerwy
tylko na złapanie oddechu
już
mi lepiej, zdecydowanie

boję się znów tam zaglądać
znów czytać
i wspominać
w obawie, 
że to nie byłby już on
że moja pamięć znów spłatała mi figla

że nic takiego się nie stało

wszystkie uczucia znów były
moim podświadomym pragnieniem
znów były we mnie
w nas

ale nie w nim

i nie wiem jak mogłem zapomnieć!
Niedobrze mi
bo kim ja teraz
jestem w swoich oczach

po tylu latach
a ja zapominam, ot tak
może to sygnał, że 
nie muszę już pamiętać

zmarli wszakże nie pamiętają
a przecież i ja 
i on, jesteśmy

tacy sami
______________________________

jeszcze dziesięć dni! 
I w co ja się znów wplątuję?
jestem tak beznadziejnie nieasertywny
i śpiący
ale zrobiłem, co moje, chyba mogę iść spać

Tyle zmian, tyle
że aż za dużo
nie jest źle, ale dobrze 
przecież
też nie jest

chciałbym być bardziej ambiwalentny
i nie móc już płakać.

Tak dawno nie płakałem, że ośmieliłem się stracić pamięć, o tym, jakie to wspaniałe.
Śmieszne. Ja. Zapomniałem!
jeszcze dziesięć dni

a potem kolejne odliczanie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz