tym razem nie chciał, abym go całował
płakał leżąc na podłodze; i nigdy przedtem ani potem nie słyszałem już takiego płaczu
tak płakaliby chyba tylko umarli, którym przyszłoby zmartwychwstać i żyć po raz drugi
płakał leżąc na podłodze; i nigdy przedtem ani potem nie słyszałem już takiego płaczu
tak płakaliby chyba tylko umarli, którym przyszłoby zmartwychwstać i żyć po raz drugi
moje serce jest już martwe
nie pozbieram się z tego, prawda?
nawet nie chcę
wydaje mi się świętokradzctwem, gdyby ktoś znowu zajął
to miejsce w moim świecie
Zamierzam do końca doprowadzić chociaż jedno postanowienie.
Pewnie jestem paranoikiem, bo za dużo kosztuje mnie bliskość
z innymi.
ale kiedyś mi się uda!
i nikt już o mnie nie usłyszy
obietnice nie działają, błagania brzmią żałośnie
tłumaczenia śmiesznie, a prośby, krzyki, płacz -
Całymi godzinami śnię o nim. I o nim.
I nie mogę wyrwać się z tej klatki,
więc w samotności maluję obrazy.
jeśli śnisz w nocy, to zazdroszczę. ja bardzo bym chciała w ogóle zasypiać, a co dopiero śnić o czymś konkretnym - innym niż przelatujące przed oczami obrazy zdarzeń z mojej przeszłości.
OdpowiedzUsuńale bezsenność się przydaje - bez niej nigyd nie przypomniałabym sobie o blogu Kacpra. Pardon, Gabriela.
Można śnić bez zasypiania. Być tutaj, ale tylko ciałem. Umysł może być zniewolony przez sen. Fizyczna schizofrenia. Więc nie, nie zazdrość.
OdpowiedzUsuń